Aktualności

Fałszywa reklama o możliwości szybkiego zysku

Mieszkanka powiatu zamojskiego uwierzyła w fałszywy artykuł na portalu społecznościowym, w którym znana osoba informowała o rzekomym programie, dzięki któremu osoby po 50 roku życia mogą otrzymać dodatkowe środki finansowe. Program miał polegać na inwestowaniu w zakup złota i udziałów w dystrybucji gazu. Za namową oszusta wpłaciła 1000 zł i zainstalowała na laptopie program do zdalnej obsługi pulpitu. Później oszust zdalnie zaciągnął na jej dane pożyczkę i przekonał ją, żeby zatwierdziła jej wypłatę. Kobieta straciła 5000 zł.

54-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego znalazła na portalu społecznościowym artykuł, w którym znana osoba informuje o programie społecznościowym, w myśl, którego osobom po 50 roku życia przysługują dodatkowe środki pieniężne. W artykule był link do wniosku, w który kliknęła i wypełniła podając dane osobowe wraz z numerem telefonu. 

Po chwili otrzymała telefon. Podający się za pracownika giełdy papierów wartościowych mężczyzna przedstawił ofertę i poinformował, że został jej przydzielony opiekun, który niebawem się z nią skontaktuje.

Kolejne rozmowy prowadziła już z rzekomym opiekunem. Powiedział, aby na laptopie zainstalowała aplikację do zdalnej obsługi pulpitu, co uczyniła. Nadał jej również indywidualny numer klienta i założył konto inwestycyjne. Kolejnym krokiem była prośba „opiekuna” o zalogowanie się na rachunek bankowy. 54-latka wykonała zalecenie i zgodnie z dyspozycją przelała tytułem depozytu 1000 złotych. Przekazanie tych pieniędzy miało być początkiem inwestycji polegającej na kupowaniu udziałów w dystrybucję gazu.

Opiekun namawiał kobietę na zaciągniecie kredyty. Pieniądze z pożyczki miała inwestować kupując złoto, jednak na to się nie zgodziła. Uległa natomiast namowom, aby sprawdzić jedynie swoją zdolność kredytową składając „roboczy” wniosek o pożyczkę. Wniosek złożył opiekun zdalnie bez udziału 54-latki, po tym zobaczyła, że na jej rachunku pojawiła się kwota 5500 złotych. Kiedy zdenerwowana kategorycznie nie zgodziła się na taki rozwój sytuacji mężczyzna rozłączył połączenie.

Po chwili zadzwoniła kobieta. Przedstawiając się za pracownika biura maklerskiego powiedziała 54-latce, że może zwrócić pieniądze generując i przekazując kod Blik. Wystraszona mieszkanka naszego powiatu wykonała polecenie, wtedy zobaczyła, że z rachunku zniknęła kwota 4000 złotych. Czynność miała powtórzyć, jednak, gdy zauważyła, że kolejna wypłata dotyczy tej samej kwoty, czyli 4 tysięcy złotych, a nie brakujących do spłaty pożyczki 1500 złotych - nie zatwierdziła transakcji. Nie zwracając uwagi na wulgaryzmy i groźby kierowane pod jej adresem rozłączyła rozmowę.

Natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy informując o zdarzeniu operatora Centrum Powiadamiania Ratunkowego oraz do banku, gdzie zablokowała dostęp do swojego konta. Złożyła też reklamację na zaciągnięty na jej dane kredyt. W banku dowiedziała się, że na jej dane został złożony jeszcze jeden wniosek o pożyczkę na ponad 70 000 złotych, na szczęście kredyt nie został jeszcze uruchomiony. 54-latka na fałszywej ofercie o możliwości pomnożenia pieniędzy straciła 5 000 złotych.

Zwracajmy uwagę na fałszywe aplikacje i strony firm namawiające do inwestowania. Nie podejmujmy decyzji o swoich pieniądzach zbyt pochopnie i pod wpływem emocji. Jeśli nie znamy zasad funkcjonowania platform inwestycyjnych, czy giełd papierów wartościowych lepiej nie korzystajmy z tego typu form zarobku. Oszuści wykorzystują niewiedzę osób, podszywając się pod prawdziwych analityków obiecują łatwy i szybki zysk. Jednak w konsekwencji osoby pokrzywdzone zostają bez oszczędności, a niejednokrotnie również z kredytem, którego raty będzie trzeba spłacać. Pod żadnym pozorem, za namową obcych osób,  nie instalujmy na komputerze, laptopie, czy też telefonie aplikacji zdalnego pulpitu. Instalując tego typu programy umożliwiamy przestępcom dostęp do danych, które mamy na urządzeniu.

aspirant sztabowy Dorota Krukowska - Bubiło

Powrót na górę strony